W skrócie
-
Oficerowie Kim Dzong Una, którzy brali udział w wojnie w Ukrainie, wrócili do Korei Północnej.
-
Powrót wojskowych – zdaniem mediów – ma zmniejszyć wpływ KRLD na potencjalne rozmowy pokojowe z Ukrainą i zapobiec zaostrzeniu sporów.
-
Kim Dzong Un podziękował żołnierzom za walki i zapowiedział dalszą rozbudowę potencjału militarnego Korei Północnej.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W ostatnich dniach wysocy oficerowi armii Kim Dzong Una, którzy brali udział w agresji na Ukrainę, wrócili z Rosji do Korei Północnej. Jak donosi amerykański „Wall Street Journal”, decyzja związana jest z pomniejszeniem roli dyktatora w negocjacjach pokojowych z Ukrainą.
Wojna w Ukrainie. Oficerowie Kim Dzong Una wracają do domu. Moskwa ma plan
Dziennikarze wskazują, że powrót dowódców Kim Dzong Una do ojczyzny świadczy o przekonaniu Rosji do samodzielnego utrzymania obwodu kurskiego.
Jak stwierdził Michael Madden, ekspert ds. Korei Północnej z waszyngtońskiego think tanku Stimson Center, „jednocześnie pozwala to Kremlowi uniknąć sytuacji, w której KRLD stałaby się punktem spornym w negocjacjach pokojowych z Ukrainą”.
– Koreańczycy z Korei Północnej nie powinni być kością niezgody przy stole negocjacyjnym – wyjaśnił naukowiec.
Kim Dzong Un spotkał się z żołnierzami, którzy wrócili do KRLD i podziękował im za walki w Ukrainie. – Nasza armia jest bohaterska. To ugruntowało jej miano i reputację najpotężniejszej armii na świecie – powiedział.
Stanowcza deklaracja Kim Dzong Una. Zwrócił się do żołnierzy
Podczas przemówienia dyktator stwierdził także, że jego armia „robi to, co powinna robić i co należy zrobić”. – Będzie to robić również w przyszłości – zadeklarował przywódca.
Kilka dni wcześniej północnokoreański dyktator krytycznie odniósł się do wspólnych ćwiczeń wojskowych Korei Południowej i USA. Kim zaapelował przy tym o szybszą rozbudowę potencjału nuklearnego Korei Północnej.
– Intensyfikacja kontaktów wojskowych USA i Republiki Korei, a także demonstracja siły są najbardziej oczywistym przejawem ich woli, by wywołać wojnę. To również przejaw niszczenia pokoju i bezpieczeństwa w regionie – powiedział, ostrzegając przed działaniami odwetowymi.