O możliwych konsekwencjach podpisania zawieszenia broni pomiędzy Ukrainą i Rosją, na łamach „The Times”, pisze dziennikarz Roger Boyes. Wieloletni korespondent z Moskwy zwrócił uwagę na działania Władimira Putina i kremlowskich urzędników, którzy starają się maksymalnie odsunąć termin rozpoczęcia negocjacji pokojowych.
Jego zdaniem to efekt strachu Władimira Putina przed powrotem do kraju żołnierzy, którzy obecnie znajdują się na froncie. Ich powrót może oznaczać poważne problemy dla kremlowskich elit i samego prezydenta Rosji.
„Putin może powitać z radością demobilizację w Ukrainie, ale obawia się jej w domu, w Rosji. Powrót miliona ludzi w mundurach wojskowych zapowiada kłopoty. Jakie będą ich polityczne i społeczne konsekwencje? Niektórzy już o tym mówią. Narzekają, że Putin pozwala Trumpowi czerpać zyski komercyjne z minerałów w Ukrainie, które powinny być uważane za rosyjskie trofea wojenne. Inni weterani czują się zdradzeni przez wysokie dowództwo” – twierdzi.
Wojna w Ukrainie. Kreml przygotowuje się na zawieszenie broni
W dalszej części tekstu Roger Boyes zwraca uwagę na żądania żołnierzy, którzy powrócą do Rosji i spotkają się z brakiem wsparcia ze strony państwa. Według autora wojskowi zażądają konkretnych zmian i nadania im przywilejów, które ich zdaniem, należą się za udział w wojnie.
„Putin postanowił przewidzieć reakcję weteranów, rozszerzając możliwości kontrwywiadu wojskowego, który jest częścią szpiegowskiej FSB” – czytamy.
Zmiany mają dać możliwość szybkiej identyfikacji osób, które mogą być krytyczne wobec władz na Kremlu i powodować tym wzrost negatywnych nastrojów społecznych.
„Zadania obejmują identyfikację i eliminację popularnych, ambitnych generałów, podporządkowanie krytycznych blogerów wojskowych kontroli Kremla i demaskowanie skorumpowanych sieci zaopatrzenia w broń” – tłumaczy Boyes.
Autor zwrócił także uwagę na kwestię rekrutacji. Wyraźnie bowiem widać, że Putin wraz ze swoimi współpracownikami, postanowił wzmacniać stan osobowy armii rekrutami z Azji Środkowej i Korei Północnej. Większość z nich, nawet jeśli powróci z frontu, to będzie ich można odesłać do krajów pochodzenia, bez żadnych zobowiązań wobec nich.