Informacja o wizycie przedstawicieli czeczeńskich władz pojawiła się na oficjalnych kanałach społecznościowych Ramzana Kadyrowa. Jak przekazano, delegacja „odwiedziła miejsce naszych bojowników w Mariupolu„. W komunikacie, ani na załączonych do niego zdjęciach, nie widać jednak samego czeczeńskiego przywódcy.
O tym, że Ramzan Kadyrow przybył do okupowanego przez rosyjskie wojska miasta, poinformował Petro Andriuszczenko. Według ustaleń szefa Centrum Badań nad Okupacją, przywódca Czeczenii osobiście pojawił się w Mariupolu by negocjować kwestie eksportu metalu z lokalnych zakładów metalurgicznych.
„Wczoraj cała szumowina kadyrowska odwiedziła swoje posiadłości w Mariupolu, w Hucie Iljicza. Ale nie po to, by podnieść morale czy coś w tym stylu (…) Grabież” – napisał.
Wojna w Ukrainie. Kadyrow chce współpracy biznesowej z Doniecką Republiką Ludową
Z informacji uzyskanych przez Andriuszczenkę wynika, że Kadyrow wraz ze współpracownikami przybyli do Mariupola po spotkaniu z szefem samozwańczej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Denisem Puszylinem. W jego trakcie negocjowane były zasady możliwości wywozu z okupowanego terytorium metalu.
„Zaraz po tym spotkaniu Puszylin wydał dekret zezwalający na przewóz (…) I po tym pozwoleniu górale rzucili się do Mariupola, by organizować grabież” – stwierdził.
Szef Centrum Badań nad Okupacją wyjaśnił, że współpraca ma w sobie elementy polityki. Jego zdaniem Kadyrow obiecał wesprzeć Puszylina na Kremlu „w walce z Siergiejem Kirijenką”
„Za to dostał pozwolenie na rabunek. W tym tkwi cała istota rosyjskiego brudu. Kraść i czerpać zyski. W tym tkwi cały cel okupacji – czysto kolonialna polityka” – podsumował.