Rozmowy pokojowe stoją w miejscu, a Rosja zdaje się grać na czas, eskalując sytuację. Świadczyć mogą o tym choćby zintensyfikowane ataki na Ukrainę w ostatnich dniach, po których Donald Trump grzmiał, że Władimir Putin „igra z ogniem” i „zupełnie zwariował”.
Tymczasem analitycy, jak i sam ukraiński wywiad, ostrzegają, że Moskwie nie zależy na doprowadzeniu do rozejmu. Wręcz przeciwnie – Rosjanie mają szykować się do przeprowadzenia latem dużej ofensywy we wschodniej części obwodu donieckiego.
Jak opisuje The Kyiv Independent, celem Kremla ma być „zajęcie terytoriów, których nie udało im się w pełni przejąć od 2022 roku”.
Wojna w Ukrainie. Rosja ma planować ofensywę na obwód doniecki
Amerykańscy badacze stwierdzają, że Rosja planuje ofensywne manewry, bo Putin wciąż jest przekonany, że jego kraj jest w stanie odnieść zwycięstwo militarne, mimo że sankcje i straty nadwyrężają zdolności jego armii. „To lato może być ostatnią szansą, by przeprowadzić poważny atak” – opisuje perspektywę Kremla „Washington Post”.
Portal przypomina też, że Putin od dawna obwód doniecki traktuje priorytetowo. We wrześniu 2022 roku ogłosił Donieck i trzy inne częściowo okupowane ukraińskie obwody częścią Federacji Rosyjskiej.
Według analityków ofensywa Rosjan skupi się na regionie donieckim (który kontroluje w około 70 proc.), szczególnie na miastach Pokrowsk i Konstantynówka, to planowane są także inne, mniejsze operacje w obwodach sumskim i charkowskim w północno-wschodniej części Ukrainy. Cel? Wywrzeć większą presję na przeciążonych oddziałach ukraińskich w różnych miejscach frontu.
Rosja szykuje ofensywę w cieniu negocjacji? Analitycy ostrzegają
– Spodziewam się, że skupią się na obwodzie donieckim, inne działania to będzie odwracanie uwagi i rozpraszanie ukraińskich zasobów – ocenia Mykoła Bieieskow z ukraińskiego Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych.
Analitycy zwracają też uwagę na stan i możliwości ukraińskich wojsk. „Ukraina nadal koncentruje się na obronie, chcąc zadawać wrogowi jak największe straty, nie odzyskuje natomiast terytoriów” – czytamy.
Kluczem kontynuowania wysiłków obronnych są wciąż dostawy zagranicznej broni, w tym te ze Stanów Zjednoczonych. Z perspektywy Ukrainy ważna może być też decyzja zachodnich państw – Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i właśnie USA, które zgodziły się na wykorzystywanie ich broni do ataków w głąb Rosji.
W środę Wołodymyr Zełenski poinformował z kolei, że przy granicy z obwodem sumskim Rosja gromadzi siły liczące ponad 50 tysięcy żołnierzy.
Źródła: „Washington Post”, The Kyiv Independent
- Niepokojąca zapowiedź o planach Rosji. Ukraiński wywiad: Polska zagrożona
- Cztery kraje dały Ukrainie zielone światło. „Teraz może atakować”