Jak podaje „WSJ” w tekście-przewodniku po pięciu ukraińskich obwodach okupowanych przez Rosję (doniecki, ługański, chersoński, zaporoski i Krym), mają one być w centrum negocjacji pokojowych.
Witkoff, który wyrósł na czołową postać negocjacji, powiedział „WSJ”, że „Putin jest zafiksowany na punkcie ukraińskiej ziemi” w ich dyskusjach. Dodał przy tym, że Rosja „może dostać niektóre z regionów, ale nie wszystkie”.
Zasugerował przy tym, że Ukrainie może mniej zależeć na obwodach, w których przeważa język rosyjski.
Wojna na Ukrainie. Dyplomata USA sugeruje, że Kijów odpuści część okupowanych obwodów
– Kiedy zaczynasz patrzeć na te pięć regionów, Rosjo, na których ci zależy, i przy okazji, Ukraino, tobie też na nich zależy; jeśli niektóre z nich są bardziej rosyjskojęzyczne, czy zależy ci na nich mniej? – mówił Witkoff, cytowany przez dziennik.
„WSJ” zauważa, że w rezultacie rosyjskiej napaści użycie języka rosyjskiego spadło w całym kraju, zaś Ukraina i prezydent Wołodymyr Zełenski – dla którego rosyjski był pierwszym językiem – stanowczo zaprzeczają, by kiedykolwiek mogli uznać rosyjską aneksję obwodów.
Dziennik przypomina, że Wiktoff po raz pierwszy podniósł kwestię przyszłości regionów po rozmowach z Putinem w marcu, w wywiadzie dla prorosyjskiego publicysty Tuckera Carlsona.
Fałszywie wówczas mówił, że Rosja kontroluje wszystkie z nich (w rzeczywistości okupuje w całości Krym i obwód ługański), mylił ich liczbę i nazwy. Sugerował też, że rosyjskie roszczenia mają uzasadnienie, wskazując na fikcyjne referenda zorganizowane przez władze okupacyjne.
Steve Witkoff powiela rosyjskie narracje. „To jest problem”
Na powielanie przez Witkoffa prorosyjskich narracji zwracał uwagę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który stwierdził, że nie jest to „pomocne”.
Według CNN, która powołuje się na przedstawicieli administracji Trumpa, Witkoff powiela rosyjskie narracje również na spotkaniach za zamkniętymi drzwiami w Białym Domu, co ma „z pewnością wywoływać dyskomfort niektórych w pokoju”.
– Witkoff wydaje się bardzo podatny na niektóre rosyjskie narracje i to jest prawdziwy problem – powiedział CNN jeden z oficjeli.