W skrócie
-
„The Economist” ostrzega przed możliwością utraty przez Ukrainę ważnych wschodnich terytoriów na rzecz Rosji w wyniku dyplomacji USA.
-
Donald Trump może według tygodnika wyrządzić Ukrainie większą szkodę niż Władimir Putin, dążąc do szybkiego pokoju, co zwiększy jego szansę na Pokojową Nagrodę Nobla.
-
Gwarancje bezpieczeństwa, o których rozmawiali Zełenski i Trump, są niejasne i budzą wątpliwości co do ich skuteczności.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Brytyjski „The Economist” pisze o możliwej utracie przez Kijów ważnej części terytorium. Jak czytamy, USA są gotowe oddać Rosji silnie ufortyfikowane wschodnie obszary Ukrainy.
„W tym sensie Donald Trump jest dla Zełenskiego bardziej niebezpieczny niż Putin” – podkreślono w publikacji.
Wojna w Ukrainie. „Pospieszna” dyplomacja Trumpa
„The Economist” pisze o „krzywdzie”, jaką Trump może wyrządzić Ukrainie, naiwnie wierząc Putinowi, że ten po raz kolejny nie najedzie sąsiedniego państwa. Przypomnijmy, do pierwszego ataku agresji doszło w 2014 roku, w lutym 2022 roku nastąpiła pełnoskalowa inwazja.
Brytyjski tygodnik wyjaśnia, że pomimo trwającej ofensywy wojsk rosyjskich na wschodzie Ukrainy, Moskwa „nie zdobędzie terytorium, które Putin chce uzyskać poprzez porozumienie pokojowe”.
W tym kontekście krytykuje „pospieszną” i „nieprzewidywalną” dyplomację Donalda Trumpa. Prezydent USA osiągając szybki pokój na wschodzie Europy, chce zwiększyć swoją szansę na otrzymanie tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla.
W trudnym położeniu znajdzie się Wołodymyr Zełenski, który będzie pod presją Trumpa, żeby przystać na żądania Putina – wynika z publikacji tygodnika.
USA. Zełenski spotkał się z Trumpem. Rozmawiali o „gwarancjach bezpieczeństwa”
„The Economist” podkreśla, że „gwarancje bezpieczeństwa”, o których Wołodymyr Zełenski rozmawiał z Donaldem Trumpem są niejasno sformułowane, co stanowi kolejne zagrożenie dla strony ukraińskiej.
„Czy można polegać na tych gwarancjach? Na pierwszy rzut oka – raczej nie (…). Trudno sobie wyobrazić coś bardziej destruktywnego dla bezpieczeństwa Europy niż siły pokojowe, które nie otrzymają wsparcia, gdy zostaną zaatakowane” – czytamy.
Przypomnijmy, wysłanie żołnierzy w ramach misji stabilizacyjnej na wschodzie Ukrainy zadeklarowało część sojuszników z tzw. koalicji chętnych. Waszyngton, ale również Warszawa zadeklarowali, że nie wezmą udziału w takiej misji.
Źródło: „The Economist”