-
Donald Trump poinformował, że w maju w wojnie na Ukrainie zginęło prawie 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a od początku roku Rosja straciła 112 500 ludzi.
-
Trump oskarżył Joe Bidena o odpowiedzialność za wojnę i wezwał do jej zakończenia, podkreślając ogrom strat zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej.
-
USA grożą nałożeniem sankcji wtórnych na Rosję, jeśli nie dojdzie do zawieszenia broni, a reakcje ze strony Rosji zaostrzają napięcia między państwami.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Informacje o stratach po stronie Ukrainy i Rosji prezydent Stanów Zjednoczonych przekazał za pośrednictwem serwisu Truth Social.
„Właśnie dowiedziałem się, że w tym miesiącu w absurdalnej wojnie z Ukrainą zginęło prawie 20 tys. rosyjskich żołnierzy. Od początku roku Rosja straciła 112 500 żołnierzy” – poinformował Donald Trump.
Wojna w Ukrainie. Trump przekazał dane o stratach Kijowa i Moskwy
Amerykański przywódca podkreślił, że jest to „ogromna liczba niepotrzebnych ofiar śmiertelnych”. Donald Trump zwrócił również uwagę na straty Ukrainy, która „od 1 stycznia 2025 roku straciła około 8000 żołnierzy, a liczba ta nie obejmuje osób zaginionych”.
Prezydent Stanów Zjednoczonych nadmienił, że w rosyjskich atakach na ukraińskie miasta Kijów stracił także cywilów, jednak ich liczba jest mniejsza, niż liczba poległych żołnierzy.
„To wojna, która nigdy nie powinna była mieć miejsca, to wojna Bidena, a nie Trumpa. Jestem tu tylko po to, aby sprawdzić, czy uda mi się ją powstrzymać” – dodał republikanin, po raz kolejny uderzając w swojego poprzednika, Joe Bidena.
USA poirytowane Rosją. Zaostrzają działania względem Moskwy
Donald Trump niejednokrotnie wyrażał w ostatnim czasie swoje rozczarowanie postawą i działaniami Federacji Rosyjskiej. Reagując na czwartkowy atak na Kijów, w którym życie straciło co najmniej 26 osób, a rannych zostało blisko 160 kolejnych, prezydent USA ocenił, że to, co robi Moskwa „jest obrzydliwe”.
Również w czwartek, podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ amerykański dyplomata John Kelley oświadczył, że Ukraina i Rosja muszą zawrzeć porozumienie dotyczące zawieszenia broni do 8 sierpnia.
– Stany Zjednoczone są gotowe wdrożyć dodatkowe środki w celu zapewnienia pokoju – podkreślił Kelley. W ostatnim czasie Trump zapowiedział, że Moskwa ma 10 dni na zawieszenie broni z Kijowem – w przeciwnym razie Waszyngton nałoży sankcje wtórne.
Te słowa z kolei wywołały reakcję byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, który ocenił, że „każde nowe ultimatum Trumpa jest groźbą i krokiem w stronę wojny”. Niedługo później amerykański przywódca stwierdził, że ten „wkracza na bardzo niebezpieczny teren”, a w piątek rozkazał rozmieszczenie okrętów atomowych w odpowiednich regionach.