Specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Ukrainy Keith Kellogg udzielił wywiadu dziennikowi „The Times”, w którym zasugerował, że wojska brytyjskie i francuskie mogłyby oddelegować „siły bezpieczeństwa” na zachód Ukrainy, aby „stworzyć strefy kontroli”.
Jak czytamy w publikacji, zdaniem Kellogga wojska rosyjskie mogłyby pozostać na okupowanym wschodzie Ukrainy, a między siłami Francji i Wielkiej Brytanii oraz Rosji byłaby strefa zdemilitaryzowana, na której znajdowałoby się ukraińskie wojsko.
Wojna w Ukrainie. Keith Kellogg zasugerował podział Ukrainy
Emerytowany generał ocenił w wywiadzie, że siły dowodzone przez Francuzów i Anglików, rozlokowane na zachód od rzeki Dniepr, „w ogóle nie prowokowałyby Moskwy”. Jednocześnie nadmienił, że USA nie wyślą swoich żołnierzy do Ukrainy.
– Można by to niemal porównać do tego, co wydarzyło się w Berlinie po II wojnie światowej, kiedy istniała strefa rosyjska, strefa francuska, strefa brytyjska i strefa amerykańska – wskazał Kellogg, mówiąc o tym, jak mogłoby wyglądać porozumienie pokojowe.
Przypomnijmy, że jeszcze do połowy marca tego roku Kellogg pełnił funkcję specjalnego wysłannika USA ds. Ukrainy i Rosji, jednak decyzją prezydenta Donalda Trumpazakres jego obowiązków został zredukowany do kwestii Kijowa.
Wojna w Ukrainie. Keith Kellogg tłumaczy się ze swoich słów. „Błędnie to przedstawiono”
Zdaniem wysłannika Trumpa aby siły francusko-brytyjskie i ukraińskie nie prowadziły wymiany ognia z wojskami rosyjskimi, mogłaby powstać strefa buforowa.
– Patrząc na mapę, można stworzyć, z braku lepszego określenia, strefę zdemilitaryzowaną. Odsuńmy (od siebie – red.) obie strony o 15 kilometrów – mówił. Generał dodał, że prawdopodobnie dochodziłoby do naruszeń tej strefy, jednak „można ją łatwo monitorować”.
Do publikacji „The Times” odniósł się sam generał. Keith Kellogg napisał w mediach społecznościowych, że artykuł „błędnie przedstawia to, co powiedział”.
„Mówiłem o siłach oporu rozlokowanych po zawieszeniu broni, które miałyby wspierać suwerenność Ukrainy. W dyskusjach o podziale odnosiłem się do obszarów lub stref odpowiedzialności sił sojuszniczych (bez wojsk USA). Nie miałem na myśli podziału Ukrainy” – tłumaczył.
Źródła: „The Times”, Interia