Wstrząsające doniesienia z Berlina: W środę 16 kwietnia niemieckie media doniosły o makabrycznym odkryciu. Ustalono, że lekarz miał zabić co najmniej piętnastu pacjentów. Początkowo była mowa o czterech śmiertelnych ofiarach około 40-letniego mężczyzny, ale ta liczba rosła – najpierw do ośmiu, potem do dziesięciu. Zatrzymany latem ubiegłego roku mężczyzna może mieć jeszcze więcej osób na sumieniu, bo prokuratura bada kolejnych 75 zgonów.
Podawał pacjentom leki uspokajające: Lekarz opieki paliatywnej w mieszkaniach starszych osób podawał im leki uspokajające, potem zwiotczające, co prowadziło do zatrzymania oddechu i pracy serca. Najstarsza z ofiar miała 94 lata, zdecydowana większość powyżej 70 lat. Deutsche Welle podaje, że najmłodsza miała 25 lat.
Tło sprawy: Śledczy podkreślają, że nie byli to pacjenci umierający. Po zabójstwie mężczyzna podkładał ogień, by zatrzeć ślady. Potrafił też uśmiercić dwie osoby jednego dnia, jak w lipcu ubiegłego roku, kiedy doszło do ostatnich zgonów opisanych we wciąż aktualizowanych zarzutach wobec lekarza. Oprócz kary dożywotniego więzienia, która grozi mężczyźnie, wnioskowany jest również dożywotni zakaz wykonywania zawodu. W toku śledztwa odbyło się już dwanaście ekshumacji. W sierpniu 2024 roku mężczyzna został zatrzymany. Od tamtej pory jego areszt jest przedłużany. Jak informuje niemiecka prokuratura, lekarz nie skomentował jeszcze zarzutów. Nie jest jasne, kiedy odbędzie się jego proces.
Czytaj także: „Braun wtargnął do szpitala w Oleśnicy. Prokuratura wszczyna postępowanie”.
Źródła: tagesschau.de, Deutsche Welle, IAR