Cisza po burzliwej kampanii wyborczej powoli opada na Nowe Brzesko. Życie toczy się tutaj swoim rytmem, wolniejszym niż w dużych miastach. To małopolskie miasteczko miastem jest od ponad dekady. W niedzielnych wyborach prezydenckich na Karola Nawrockiego zagłosowało tutaj blisko 75 proc. osób. Co skłoniło ich do oddania głosu na tego kandydata?
Niewielki budynek dworca znajduje się na środku rynku wybetonowanego kostką brukową. Plac miejski domyka ciąg domów jednorodzinnych sąsiadujący ze szpalerem niewielkich drzew. Przed dworcem, skąd można dojechać do pobliskich Koszyc czy Krakowa znajduje się kilka ławek, na których mogą przycupnąć oczekujący.
Kobieta ma siwe włosy i dwie duże torby zakupów. W niedzielnych wyborach brała udział, choć o swoich wyborach rozmawiać zbytnio nie chce. – Bo i o czym tu mówić, to wielka polityka, wielki świat, a my tutaj mamy swoje problemy – wzdycha.
Te problemy to: niska emerytura, trudność z dostaniem się do lekarza, brak autobusów. Zofia, bo tak ma na imię, nie ma pojęcia czy kandydat, na którego głosowała, rozwiąże choć jeden z nich. – Ale iść trzeba było, zawsze chodzę – dodaje.
W niedzielnych wyborach prezydenckich w Nowym Brzesku zagłosowało 71,57 proc. uprawnionych do głosowania, w pierwszej turze nieco pond 65 proc. 1 czerwca Karol Nawrocki otrzymał tu 74 proc. wszystkich głosów.
„Ma patriotyczne poglądy, będzie dobrym gospodarzem”
– Dla mnie był to naturalny wybór – mówi pan Zdzisław, emeryt, którego spotykam na niewielkim targowisku w sąsiedztwie urzędu gminy. – Pana Nawrockiego znam tylko z telewizji. Zawsze mówił patriotyzmie, o naszej historii. A u nas, w Nowym Brzesku, tradycja jest bardzo ważna. Człowiek, który ma patriotyczne poglądy, będzie dobrym gospodarzem – uważa. A dlaczego nie Rafał Trzaskowski? – Nie podoba mi się, że patrzy na ludzi, którzy są z małych miejscowości z taką wyższością. Tak to odbieram. Jest z wielkiej Warszawy i nie rozumie ludzi z miasteczek takich jak nasze – dodaje.
Argumenty związane z wartościami historycznymi i konserwatywnymi przewijały się w jeszcze kilku rozmowach.
Wojciech, rocznik 1981, którego spotykam w niewielkim parku w sąsiedztwie szkoły, do samego końca wahał się na kogo odda głos. – Miałem argumenty na „tak” zarówno za Rafałem Trzaskowskim jak i Karolem Nawrockim. I wie pan, co zdecydowało, a raczej kto? Donald Tusk. W ostatnich dniach miałem wrażenie, że był wszędzie i właściwie mówił, że wszyscy powinni głosować na Trzaskowskiego. A jeśli ktoś nie zagłosuje na Trzaskowskiego, to sprzyja Rosji, Putinowi i ogólnie jest kimś drugiej kategorii. Nie tak to powinno wyglądać. Putina nie popieram, to co robi, jest nieludzkie, ale dlaczego ktoś chce mi odbierać prawo wyboru. A tak właśnie oceniam to co robił Tusk w ostatnich dniach przed głosowaniem. To takie przekonanie Platformy Obywatelskiej o swojej wyższości spowodowało, że ostatecznie zniechęciło mnie to do głosowania za Trzaskowskim, a wybrałem Nawrockiego – opowiada.
„Potrzebujemy kogoś, kto zadba o Polskę, a nie swój stołek”
– Dla mnie kandydatem pierwszego wyboru był Sławomir Mentzen – mówi młody chłopak, którego spotykam w tym samym parku, co Wojciecha. Nie chce podawać imienia. – Cale moje dorosłe życie to spór między Kaczyńskim a Tuskiem. Dla mnie to dwóch dziadków, którzy kłócą się o władzę, a nic nie oferują. Pracuję na dwa etaty, dojeżdżam do Krakowa, tyram po kilkanaście godzin na różne zmiany, a o własnym mieszkaniu czy domu mogę pomarzyć. Mieszkam z rodzicami – opowiada.
Chodząc po miasteczku, można pomyśleć, że w drugiej turze startował właśnie Mentzen, bo to jego plakatów wyborczych jest najwięcej. Wiszą nawet po trzy obok siebie. W pierwszej turze jeden z liderów Konfederacji otrzymał w Nowym Brzesku 18,69 proc. To więcej, niż Trzaskowski, który dostał „zaledwie” 15,15 proc.

– Dlatego w drugiej poszedłem na Nawrockiego. Najbliżej mu do Mentzena, ale to nie głosowałem tak jakoś z przekonaniem. Wszystko byle nie Trzaskowski – wyjaśnia. – Powiem panu coś jeszcze, najgorsze jest to, że czasem mówi się, że ludzie, którzy głosują na Konfederację, to najgorsze zło, patusy, którzy tylko czekają na kasę. A to nie prawda. Pracuję po kilkanaście godzin, wstaję wcześniej, a wcale nie mam przekonania, że kupię sobie to mieszkanie. Właściwie już się trochę pogodziłem, że pracowitość wcale nie oznacza, że nam się w życiu ułoży – dodaje.
– Potrzebujemy kogoś, kto zadba o Polskę, a nie swój stołek – mówi ekspedientka w jednym z lokalnych sklepów. – Słyszałam o tym mieszkaniu, że Nawrocki miał je przejąć od jakiegoś mężczyzny, potem, że zapłacił, potem, że miał się nie opiekować, potem, że jednak opiekował. Dla mnie to wszystko jakieś naciągane i niejasne było. Dziwne też było, że tak długo o tym mówiono, jakby ktoś specjalnie tak mówił – dodaj. A dlaczego nie Rafał Trzaskowski? – Bo w tym wszystkim, co robi, jest dla mnie po prostu nieszczery – dodaje.
Niektórzy wyborcy, z którymi rozmawialiśmy, mówili o doświadczeniu Nawrockiego jako szefa IPN-u. – Kierował ważną instytucją, musiał sobie radzić z ludźmi, a do tego dbał o naszą historię – opowiada jeden z moich rozmówców.
Zofia, kobieta o siwych włosach, którą spotkałem na dworcu autobusowym, po dłuższej rozmowie zdradziła, że oddała głos na Nawrockiego. – Miałam wrażenie, że on jakoś więcej szacunku ma do ludzi – konkluduje.
Wyniki wyborów prezydenckich 2025. Nowym prezydentem Karol Nawrocki
Jak głosowali Polacy? Nawrocki zwyciężył wynikiem 50,89 proc. głosów, jego konkurent Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. wszystkich głosów. Frekwencja wyniosła rekordowe 71,63 proc.
Najnowsze informacje o wynikach, przebiegu głosowania, a także powyborcze reakcje publikujemy w naszym raporcie specjalnym – Wybory prezydenckie 2025.
- Tercet w „bunkrze” i wiadro whisky z lodem. Noc w sztabie Karola Nawrockiego
- Czym wygrał Karol Nawrocki? Politolożka: To nie kandydat porwał ludzi