Karolina pochodzi z Wodzisławia Śląskiego. W ubiegłym roku przeprowadziła się do Warszawy i to tu chciała oddać swój głos w wyborach prezydenckich. Zdobyła zaświadczenie o prawie do głosowania z każdego miejsca w kraju – jest stewardessą i choć wiedziała, że tego dnia będzie w stolicy, jej miejsce pobytu mogło ulec zmianie.
Do lokalu wyborczego nr 663 w Warszawie udała się około godz. 13. Swój głos chciała oddać tuż przed pracą, którą zaczynała o 14:35.
– Przedstawiłam członkowi komisji zaświadczenie o prawie do głosowania oraz dowód osobisty. Mężczyzna zaczął wpisywać moje dane na listę wyborców, aby mnie na nią dopisać. Później zaczęło się dziać coś, co mnie zaniepokoiło – opowiada Karolina w rozmowie z Interią.
Wybory prezydenckie 2025. „Czy pani już dzisiaj głosowała?”
Relacjonuje: – Członek komisji wyciągnął swój telefon komórkowy i zaczął wprowadzać tam jakieś dane. W życiu nie spotkałam się z taką sytuacją na wyborach, nie wiedziałam, czemu ma to służyć. Mam wrażenie, że wpisywał numer zaświadczenia, ale nie jestem tego pewna.
Po chwili Karolina usłyszała pytanie: „Czy pani już dzisiaj głosowała?”. – Zdziwiłam się i odpowiedziałam: nie, jestem pierwszy raz w lokalu wyborczym. Pan poprosił siedzącą obok koleżankę, aby sprawę zweryfikowała. Na swoim telefonie zrobiła to samo, co on. I powiedziała, że ktoś już dzisiaj zagłosował z zaświadczeniem o identycznym numerze. Dokument stracił ważność, a ja nie mam możliwości oddania głosu – mówi Karolina.
Była zaskoczona, zagubiona. – Czułam też nacisk ze strony komisji na to, abym po prostu sobie poszła – jest z panią problem, niech pani odejdzie, bo mamy tu tłum ludzi. Miałam wrażenie, że nikt nie chce mi pomóc. Trudno, pani nie obsłużymy, następny – dodaje.
Próbowała jeszcze rozmawiać z przewodniczącym komisji. – W absolutnie lekceważący sposób mnie potraktował. Musiałam prosić się o jego uwagę, tłumaczyłam, że mam jakiś problem, czy może mi pomóc. Ten pan odpowiedział: no to trudno, to pani nie zagłosuje.
Wyniki wyborów 2025. Zamieszanie w lokalu wyborczym
Karolina podkreśla, że ze względu na jej zawód nie mogła dłużej zostać w lokalu wyborczym.
– Jestem stewardessą, czekałam długo w kolejce, a nie mogę się do pracy spóźnić. Gdybym miała dzień wolny na pewno walczyłabym dalej. Presja czasu jednak sprawiła, że ze łzami w oczach wyszłam z lokalu wyborczego, czując bezsilność – komentuje.
Przyznaje, że do teraz towarzyszą jej trudne emocje. – W mojej ocenie doszło do poważnego naruszenia i chciałabym, aby członkowie komisji ponieśli w związku z tym konsekwencje. Zamierzam powiadomić odpowiednie organy o tej sytuacji – dodaje.
Po tym, jak sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych, odezwał się do niej mężczyzna, który – jak napisał – był świadkiem całego zdarzenia. „Przed nami stała starsza pani, też miała zaświadczenie. Również usłyszała, że zostało już użyte. Pan z komisji powiedział coś w stylu 'chyba dziś ten system nie działa, bo przy każdym zaświadczeniu mam taki błąd’, po czym wpisał panią na listę i dał jej kartę do głosowania. Ona zagłosowała” – czytamy.
Wybory prezydenckie 2025. Co z numerem zaświadczenia?
Post Karoliny w mediach społecznościowych skomentowała też kobieta, która twierdzi, że wielokrotnie zasiadała w Okręgowej Komisji Wyborczej. Podkreśla: nikt z komisji nigdy nie wpisywał żadnych numerów zaświadczeń ani do systemu, ani do protokołu.
Wyjaśnia, że „do systemu dane ma wyznaczony 'informatyk’ (co istotne, nie jest członkiem OKW) i nikt z OKW nie ma jak się tam zalogować”.
A jeśli chodzi o protokół: nie ma na to miejsca w tym dokumencie. „Wpisujemy tylko liczbę osób uprawnionych do głosowania na podstawie tego zaświadczenia”.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Krajowe Biuro Wyborcze. Czekamy na odpowiedź.
Wybory 2025, wyniki. Kto w drugiej turze?
Po przeliczeniu głosów ze 100 proc. obwodów głosowania PKW podała wyniki wyborów. Rafał Trzaskowski wygrał I turę wyborów z poparciem 31,36 proc. Karol Nawrocki zdobył 29,54 proc. głosów.
To oni spotkają się w II turze wyborów prezydenckich. Te odbędą się już 1 czerwca.