Nie milkną echa piątkowej debaty w Końskich, która początkowo miała być starciem jeden na jeden między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim. Ostatecznie na scenie pojawiło się ośmioro kandydatów na prezydenta.
W sobotę, kilka godzin po zakończeniu debaty, wydarzenie skomentowała w sieci Joanna Senyszyn, kandydatka niezależna, która uczestniczyła w debacie.
Debata w Końskich. Joanna Senyszyn komentuje: Uderzali w siebie nawzajem
„Czy Biejat i Hołownia dołączyli do sztabu Nawrockiego? Podczas debaty w Końskich koalicjanci 15 października ostro atakowali Rafała Trzaskowskiego. Kandydaci, którzy deklarują zaprowadzenie narodowej zgody, nie mogli wytrzymać, żeby nie przyłożyć swojemu” – napisała w sieci Senyszyn.
Joanna Senyszyn dodała, że „dla kilku sekund zaspokojenia własnego ego pomagali Nawrockiemu i uderzali w siebie nawzajem i w swojego kandydata, który – według sondaży – ma największe szanse wejścia do drugiej tury”. „W konsekwencji na jaw wyszły animozje, by nie powiedzieć wzajemna nienawiść rozbijająca koalicję 15 października” – oceniła.
Zdaniem kandydatki na prezydenta „nóż w plecy wbiła Trzaskowskiemu Magda Biejat, zabierając od niego tęczową flagę i jeszcze pokręciła ostrzem, mówiąc, że ona się tęczy nie wstydzi”. Chwilę wcześniej włodarz Warszawy otrzymał flagę od Karola Nawrockiego.
Wybory prezydenckie. Echa debaty w Końskich. Senyszyn: Rzucałam Trzaskowskiemu koła ratunkowe
„Fakt, że Trzaskowski bez sensu flagę schował, ale dla dobra Polski nie należało podbijać tego incydentu, bo dobro wspólne, czyli niedopuszczenie do prezydentury Nawrockiego, jest ważniejsze niż lansowanie się na błędzie demokratycznego koalicjanta” – nadmieniła w sieci Senyszyn.
„Choć nie jestem w rządzącej koalicji, rzucałam Rafałowi swoiste koła ratunkowe, bo tak postępują sojusznicy dobra wspólnego. Kto tego nie rozumie, nie nadaje się do gry zespołowej, jaką jest polityka” – skonkludowała pretendentka do Pałacu Prezydenckiego.
W piątek wieczorem debatę w Końskich skomentował m.in. Rafał Trzaskowski. – To była równa debata, nikt nie miał lepszych warunków (…). Dokładnie te same pytania, jasna kolejność, kultura. Dokładnie to gwarantowałem Nawrockiemu, a nie te numery z propagandzistami, które obserwowaliśmy i te zabawy w debaty – mówił do zgromadzonych zwolenników.
Kandydat na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że Karol Nawrocki „sam chciał debaty”. – Wyzwał mnie na ubitą ziemię i nie przyszedł, żeby porozmawiać w cztery oczy. Między nami, ale oczywiście, żeby cała Polska to obserwowała – dodał.
Wybory prezydenckie 2025. Lista kandydatów
Marek Woch (kandydat Bezpartyjnych Samorządowców)