-
Sąd Najwyższy zarejestrował już ponad 5 tys. protestów wyborczych po wyborach prezydenckich, a kolejne wciąż są rejestrowane.
-
Prokurator Generalny otrzymał do tej pory od SN 107 protestów. Przygotowaniem stanowisk zajmuje się specjalny zespół prokuratorów.
-
Najważniejsze zarzuty dotyczą nieprawidłowości przy liczeniu głosów i przygotowaniu protokołów. SN zarządził oględziny kart do głosowania w 13 komisjach.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Ostatnim dniem na składanie w Sądzie Najwyższym protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP był poniedziałek. Protest tego dnia można było do godz. 16 złożyć bezpośrednio w budynku SN. Można było go też nadać do północy za pośrednictwem Poczty Polskiej.
Rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski informował w poniedziałek po południu o trzech tysiącach protestów, które wpłynęły do SN. Jak jednak dodał, w biurze podawczym jest jeszcze wiele protestów niezarejestrowanych, które wpłynęły drogą pocztową.
Sąd Najwyższy przekazał nowe dane. Ponad 5 tys. protestów
We wtorek po południu Monika Drwal z zespołu prasowego SN przekazała, że liczba zarejestrowanych protestów wzrosła do 5 tys. 100. – Nadal jednak są worki z poczty, które pozostają do otwarcia, więc ta liczba wzrośnie – zaznaczyła.
Jak informowano, w protestach wyborczych, które wpłynęły do tej pory do SN podnoszone są m.in. nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w niektórych komisjach wyborczych – w tym odwrotnego przypisania liczby oddanych głosów na kandydatów w II turze w tych komisjach.
W czwartek przekazano, że SN zarządził w związku z tym oględziny kart, czyli de facto przeliczenie głosów, z 13 obwodowych komisji wyborczych. SN postanowił przeprowadzić ten dowód „w drodze pomocy sądowej przez właściwe sądy rejonowe”.
SN wysyła protesty do Prokuratora Generalnego
Uczestnikiem postępowania przed SN w sprawach o rozpoznanie protestów wyborczych z mocy prawa jest Prokurator Generalny. W związku z tym przedstawia on SN stanowiska w sprawie poszczególnych protestów wyborczych. We wtorek rzeczniczka prasowa PG prok. Anna Adamiak poinformowała, że przygotowaniem tych stanowisk zajmuje się 15 prokuratorów z Departamentu Postępowania Sądowego PK, a także 10 prokuratorów z innych komórek PK.
Dotychczas – jak podała Adamiak – do PG wpłynęło 107 protestów wyborczych przekazanych przez SN, zaś stanowiska PG zostały przedstawione w 56 sprawach. – Pozostałe protesty są procedowane, zgodnie z terminami instrukcyjnymi wskazanymi przez SN – dodała.
– Dotychczasowa analiza protestów pozwoliła na złożenie przez PG wniosków o przeprowadzenie oględzin kart do głosowania w 11 obwodowych komisjach wyborczych – zaznaczyła Adamiak. Jak już wynikało z wcześniejszych informacji prokuratury część z tych komisji wskazanych przez PG pokrywa się z tymi, wobec których oględziny kart wyborczych w zeszłym tygodniu zarządził już SN.
Protesty wyborcze. Która izba SN właściwa?
Jednocześnie prok. Adamiak przypomniała, że „każde stanowisko PG w przedmiocie protestów wyborczych poprzedzone jest wnioskiem o wyłączenie sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN od orzekania – ze względu na niezachowanie konstytucyjnych gwarancji udziału SN w procedurze rozpoznawania protestów wyborczych – oraz wnioskiem o skierowanie protestu do rozpoznania przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN”.
Sędzia Stępkowski mówił zaś w poniedziałek, że „jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN”.
Rozpoznanie protestów wyborczych. Tak wygląda procedura
Sąd Najwyższy rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. „Jeżeli w toku rozpoznawania protestu pojawi się konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego, wydawane jest postanowienie o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu np. z zeznań świadków czy oględzin kart do głosowania” – przekazywał SN.
Po rozpoznaniu protestu SN może pozostawić go bez dalszego biegu. Oznacza to, że protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.
Jeśli protest zostanie rozpoznany merytorycznie SN może wyrazić opinię, że protest jest niezasadny bądź, że jest on zasadny. „W przypadku wyrażenia opinii o zasadności zarzutów protestu Sąd Najwyższy wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów” – informował SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP – musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie jest 2 lipca br.
- Nowy ruch Adama Bodnara w sprawie wyborów. Złożył wniosek do Sądu Najwyższego
- Kwestionują wyniki wyborów prezydenckich. Szef PKW zapowiada nowy krok