Z badania late poll pracowni Ipsos przeprowadzonego na zlecenie Telewizji Polsat, TVP i TVN wynika, że Karol Nawrocki w drugiej turze wyborów prezydenckich zdobył 50,7 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski – 49,3 proc.
Różnica wyniku kandydatów w tym sondażu to 1,4 pkt proc. Błąd statystyczny – według Ipsos – wynosi 2 pkt proc.
Wyniki wyborów prezydenckich 2025. Co zrobi Sąd Najwyższy? Adam Bodnar wyjaśnia
Adam Bodnar pytany, czy w przypadku korzystnego dla Trzaskowskiego wyniku wyborów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego może go nie uznać, odparł, że musimy cały czas pamiętać o wyroku TSUE z 21 grudnia 2023 r., który kwestionuje status tej Izby.
Minister sprawiedliwości wskazał również, że w przypadku stwierdzania ważności wyboru prezydenta konstytucja mówi o Sądzie Najwyższym, a nie o konkretnej izbie. – Myślę, że I prezes SN Małgorzata Manowska znajdzie sposób, żeby nie było tutaj żadnych kontrowersji, jeśli chodzi o ten właśnie problem – stwierdził.
Badanie exit poll wskazywało, że Trzaskowski, kandydat KO, mógłby liczyć na 50,3 proc. głosów, a popierany przez PiS Nawrocki – na 49,7 proc. poparcia. Różnica wynosiła zatem 0,6 pkt proc.
Według late poll frekwencja w drugiej turze wyborów prezydenckich szacowana jest na 71,7 proc. W exit poll było to 72,8 proc.
„Nie mam żadnych obaw”. Europoseł KO o ewentualnej blokadzie Izby SN
O tę samą sprawę pytano europosła KO Michała Wawrykiewicza, adwokata i współtwórcę inicjatywy „Wolne Sądy”.
– Nie mam żadnych obaw, dlatego że Izba Kontroli Nadzwyczajnej (…) nie jest sądem. To nie jest Sąd Najwyższy. A polska konstytucja mówi, że ważność wyborów prezydenckich stwierdza Sąd Najwyższy – wskazał.
Europoseł KO dodał przy tym, że do objęcia urzędu przez prezydenta nie jest konieczne stwierdzenie ważności wyboru przez Sąd Najwyższy.
– Dopiero po tym, jak Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem, zostanie uchwalona stosowna ustawa o statusie Sądu Najwyższego i wyrzuceniu stamtąd neosędziów, będzie mogła normalna izba SN, Izba Pracy, zająć się stwierdzeniem ważności wyborów – powiedział.
Dopytywany, co w sytuacji, jeśli wcześniej o ważności wyboru prezydenta orzeknie Izba Kontroli Nadzwyczajnej, Wawrykiewicz stwierdził, że będzie to „prawnie irrelewantne”, czyli „bez znaczenia prawnego”.
– Po to PiS tworzył tę izbę, żeby mieć taki konstytucyjny wytrych do ewentualnego unieważnienia wyborów. Więc jeśli Izba się zbierze i wyda tzw. uchwałę, która nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego, to nie wpłynie to na ważność wyborów – ocenił europoseł.
Zamieszanie wokół Sądu Najwyższego. Rządzący kwestionują status sędziów
Zgodnie z ustawą o SN to właśnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r.
Status tych sędziów jest kwestionowany przez rząd, a także część środowiska prawniczego. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków TSUE oraz ETPCz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN „nie jest sądem”.
Według Kodeksu wyborczego w razie podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały stwierdzającej nieważność wyboru prezydenta Rzeczypospolitej przeprowadza się nowe wybory na zasadach i w trybie przewidzianym w Kodeksie. Postanowienie marszałka Sejmu o nowych wyborach podaje się do publicznej wiadomości i ogłasza w Dzienniku Ustaw najpóźniej w 5. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego.