Łukasz Ż. zgłosił się na policję? Mężczyzna miał zostać zatrzymany w Lubece w środę 18 września przez niemiecką policję. „Fakt” donosi jednak, że 26-latek sam zgłosił się na policję w środę po południu. Miał pojawić się na komisariacie w Lubece razem z adwokatem. Miał obrażenia po wypadku i został przewieziony do kliniki, a potem przesłuchany. Po badaniu trafił do zakładu karnego.
Co mówi prokuratura? W rozmowie z Onetem prokurator Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie potwierdził takiej wersji wydarzeń. – Nie wiemy dokładnie kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach do tego doszło. Dostaliśmy tylko meldunek o zatrzymaniu – powiedział.
Niemcy potwierdzają doniesienia: Starsza prokuratorka Prokuratury Generalnej w Szlezwiku-Holsztynie Wiebke Hoffelner poinformowała Onet, że Łukasz Ż. został aresztowany w Lubece po tym, jak zgłosił się na posterunek policji. Teraz przebywa w areszcie ekstradycyjnym. Proces ekstradycyjny potrwa do 60 dni.
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej: W nocy z 14 na 15 września volkswagen kierowany przez 26-letniego Łukasza Ż. uderzył w auto. Jechało w nim małżeństwo z dwójką dzieci. Zginął 37-letni mężczyzna. Jego żona i dzieci trafili do szpitala. W wypadku ranna została też Paulina K. – pasażerka volkswagena. W samochodzie sprawcy znajdowało się trzech mężczyzn, którzy także uciekli. Łukasz Ż. wyjechał za granicę.
Będą zmiany w prawie po wypadku na Trasie Łazienkowskiej? Więcej na ten temat w artykule: „Zapowiedź resortu Bodnara po wypadku z udziałem Łukasza Ż. Będzie zabójstwo drogowe?”.
Przeczytaj źródła: „Fakt”, Onet, Gazeta.pl