Rosyjski-białoruskie manewry Zapad 25. Iskandery w obwodzie królewieckim
W sobotę 13 września, drugiego dnia rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych Zapad 25, w sieci pojawiło się nagranie z obwodu królewieckiego. To dwie wyrzutnie Iskander-M z pociskami balistycznymi 9M723, stojące na autostradzie. Film opublikował bloger War Translated oraz konto Clash Report. – W przeszłości w tej części Rosji nieraz były lokowane Iskandery. One zawsze były używane jako straszak – mówi generał Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej Grom, były wiceszef BBN-u, w rozmowie z Gazeta.pl.
Gen. Polko: To osamotniony lotniskowiec
O tym, że Rosja rozmieściła zaawansowane pociski Iskander zdolne do przenoszenia głowic jądrowych w swojej eksklawie nad Morzem Bałtyckim, poinformował Reuters między innymi w lutym 2018 roku. Wówczas wojskowi z Kremla nie mówili o tym, na jak długo rozmieścili tam wyrzutnie. – One się tam pojawiały. To przesunięcie środka bojowego nie musi mieć znaczenia. Nie wiemy, co tak naprawdę jest w obwodzie królewieckim, ale w istocie to jest rosyjski lotniskowiec, tyle tam sprzętu może kierować Moskwa. Ale to lotniskowiec osamotniony i nie do utrzymania, ponieważ otacza go NATO. Rosjanie stamtąd zbyt wiele nie zwojują – dodaje wojskowy.
„Nie dać się zastraszyć”
Pytamy generała o trwające za wschodnią granicą Polski manewry żołnierzy z Rosji i Białorusi. – Ich celem jest wbicie do głowy generałom rosyjskim, że walczą z NATO i muszą zdobyć drogę lądową do obwodu królewieckiego. Ale to również sianie paniki i strachu. Rosja aktywnie działa w czasie tych ćwiczeń i przed nimi w cyberprzestrzeni. Mieliśmy też atak dronowy na Polskę, aby siać chaos i zamęt – wymienia gen. Polko. Jego zdaniem wielu Polaków dało się do tego przekonać. – Politycy stanęli na wysokości zadania, NATO przeszło test dobrze i podjęło działania, które mają wzmocnić ochronę przeciwdronową – ocenia były dowódca GROM-u.
Na polu edukacji mamy bardzo dużo do zrobienia. I bardziej ofensywnie, a nawet agresywnie musimy prowadzić działania informacyjnie. Podczas ćwiczeń Zapad 25 będzie dużo różnych komunikatów. Kluczowe jest to, żeby nie dać się zastraszyć
– podkreśla rozmówca Gazeta.pl. – Rosja demonstrowała wiele takich super technik bojowych w przeszłości. Ale nie ma ich na tyle wiele, żeby tego użyć. Iskander jest niebezpieczny, może przenosić głowice jądrowe, ale Moskwa nie użyje tej broni – uważa gen. Polko.
Manewry Zapad 25 do 16 września
Na białoruskich poligonach trwają manewry Zapad 2025. Jak poinformowało ministerstwo obrony Białorusi, żołnierze ćwiczą przemarsze z jednego regionu do drugiego, budowę przepraw oraz ochronę i maskowanie obiektów chemicznych. Warszawa uznała, że białorusko-rosyjskie manewry mogą zagrażać bezpieczeństwu Polski i zamknęła granicę z Białorusią. Natomiast Litwa i Łotwa wzmocniły ochronę swoich granic. Część ekspertów wojskowych nie wyklucza, że w trakcie manewrów Moskwa może zorganizować prowokacje, aby zdestabilizować sytuację w regionie. Kreml podawał, że w manewrach Zapad 2025 wykorzysta oddziały wyposażone w broń jądrową i rakiety hipersoniczne.
Odpowiedź NATO: Ruszyła operacja „Eastern Sentry”
Tego samego dnia, gdy ruszyły ćwiczenia Rosji i Białorusi w Brukseli szef NATO Mark Rutte ogłosił początek operacji Sojuszu – „Eastern Sentry”, czyli Wschodnia Straż. – Działania te będą obejmowały liczne siły z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii i innych krajów – powiedział szef NATO. Z kolei dowódca sił NATO w Europie generał Alexus Grynkewich poinformował, że operacja zintegruje obronę powietrzną i lądową, by stawić czoła zagrożeniom ze strony Rosji. Sztab Generalny Wojska Polskiego opublikował nagrania, na których widać mobilizację sił sojuszniczych, m.in. lądowanie w Polsce francuskiego samolotu A400 w Mińsku Mazowieckim.
Więcej o operacji NATO przeczytasz w tekście „Sojuszniczy samolot wylądował w Polsce. NATO rozpoczyna operację Eastern Sentry. 'Punkt zwrotny'”.
Źródła: X/@clashreport, Gazeta.pl