Z danych przekazanych przez Krajowy Rejestr Długów (KRD) wynika, że niemal 2 mln Polaków ma trudności z terminową spłatą swoich zobowiązań. Mają do oddania w sumie blisko 45 mld zł.
KRD zwraca uwagę na stosunkowo niskie zaległości mieszkańców miejscowości do 5 tys. mieszkańców. Choć żyje w nich blisko 16 mln osób (ok. 40 proc. ludności), to odsetek dłużników wynosi zaledwie 4,7 proc.
Małe miejscowości, małe długi
W małych miejscowościach długi ma 94 tys. osób. Łączna kwota zaległości to niespełna 2 mld zł, a średnie zadłużenie przypadające na osobę wynosi 21,9 tys. zł. – W porównaniu do ogółu populacji zadłużonych Polaków jest to bardzo niski odsetek. Mieszkańcy małych miejscowości stanowią jedynie niecałe 5 procent wszystkich zadłużonych. To zapewne splot wielu czynników – niższych kosztów utrzymania, mniejszej zdolności kredytowej na skutek niższych pensji, mniejszej dostępności usług finansowych, ale też niechęci do zaciągania zobowiązań. Ten medal ma jednak dwie strony. Mniejszy dostęp do kredytów i pożyczek to także ograniczenie możliwości rozwoju gospodarczego tych terenów – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
KRD zwraca uwagę, że o ile zadłużenie mieszkańców małych miejscowości od dłuższego czasu oscyluje w okolicach 2 mld zł, to cyklicznie maleje liczba dłużników. Może to wynikać m.in. z odmiennego nastawienia do zaciągania zobowiązań w małych społecznościach, jak i do ich spłacania.
Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, podkreśla, że dłużnicy z miasteczek i wsi znacznie częściej dotrzymują deklaracji spłaty długu niż ci z większych aglomeracji. – Dość powszechne jest tłumaczenie zaległości w spłacie trudną sytuacją, głównie niską płacą i niespodziewanymi wydatkami. Ale z drugiej strony jest chęć wyjścia z tej sytuacji. Jedyne oczekiwanie, jakie mają ci dłużnicy, to więcej czasu na spłatę – wyjaśnia Kostecki.
Niewielkie zaległości kobiet
W grupie 94 tys. dłużników, zaledwie 30 tys. to kobiety. Łączne zaległości pań to 426 tys. zł. Zadłużenie 64 tys. mężczyzn wynosi ponad 1,5 mld zł. – Jest to odbiciem specyfiki tych społeczności. W Polsce generalnie mężczyźni częściej są dłużnikami, bo są głowami rodzin i w ich imieniu podpisują umowy. W małych miejscowościach to zjawisko jest szczególnie silne. Jeśli nawet nasi negocjatorzy dodzwonią się do dłużniczki mieszkającej w małym miasteczku, to i tak najczęściej są kierowani do męża – mówi Kostecki.
W grupie dłużników dominują osoby w wieku 36-45 lat. Ponad 25,6 tys. z nich musi oddać 583 mln zł. – Struktura zadłużenia pod kątem wieku nie jest zaskoczeniem. To właśnie trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie mają największe potrzeby konsumpcyjne, co sprzyja zaciąganiu zobowiązań. Co więcej, odczuwają też częściej presję na zbudowanie kapitału i utrzymanie statusu majątkowego. Osoby poniżej 25. roku życia nie posiadają jeszcze wystarczającej zdolności kredytowej. Zaś seniorzy, mając stabilne, aczkolwiek niższe dochody, wolą ostrożnie gospodarować swoimi środkami, unikając długów – wyjaśnia Adam Łącki.
Najwięcej zadłużonych mieszkańców wsi i miasteczek żyje na Mazowszu. W tamtejszych miejscowościach 12,6 tys. osób ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności i łącznie „dorobili się” 280 mln zł długu.