Prok. Bilewicz w styczniu 2024 r. został na mocy decyzji premiera pełniącym obowiązki prokuratora krajowego. Wykonywał je do czasu, gdy funkcję tę, w połowie marca 2024 r., objął po wygranym konkursie prok. Dariusz Korneluk. Obecnie prok. Bilewicz pełni funkcję zastępcy prokuratora generalnego.
Podczas czwartkowego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa, prok. Bilewicz opowiedział, jak w lutym 2024 r. na jego biurko trafił wniosek o przedłużenie licencji na kwotę 2 mln zł. Chodziło o oprogramowanie Hermes. Bilewicz powiedział, że zażądał wówczas całości dokumentacji związanej z zakupem tego programu.
– Wtedy okazało się, że rzeczywiście taki zakup został przeprowadzony w listopadzie 2020 roku i łącznie, jeśli chodzi o kwotę zakupu i potem licencji na utrzymanie tego programu przez ten okres, była to niebagatelna kwota 15 mln zł. W związku z tym uznałem, że po tej okoliczności powinienem powiadomić pana prokuratora generalnego i odmówiłem przedłużenia tej licencji – podkreślił prok. Bilewicz.
Oprogramowanie Hermes. Wątpliwa zasadność zakupu
Z informacji uzyskanych przez Bilewicza wynikało, że pozyskane za pomocą tego oprogramowania analizy „nie zostały wykorzystane jako dowód w sprawie”, tylko „do ukierunkowania prowadzonego postępowania”. Jak podkreślił, oprócz otwartych źródeł oprogramowanie „czerpało z tak zwanego darknetu i z baz danych wyciekowych”, a działania na nim wykonywane miały „charakter czynności operacyjnej”. Jak dodał, tego typu materiały „nie mogą być dowodem w sprawie karnej„.
– Na samym początku, jak zażądałem przedstawienia mi takich przykładowych analiz, poprosiłem prokuratorów o to, żeby mi przedstawili tę analizę, którą sąd uznał za dowód. Takich analiz mi nie przedstawiono. Natomiast ja nie potrafię powiedzieć, czy w wyniku stosowania tego oprogramowania komuś, na podstawie innych dowodów, nie postawiono zarzutów – doprecyzował prokurator.
– W związku z tym, wychodząc od kwestii zasadności tego zakupu, uznałem, że w tej sprawie powinno być przeprowadzone postępowanie przygotowawcze – dodał prokurator.
Hermes i Pegasus miały tego samego producenta. Dane trafiały do Izraela?
Wiceszef komisji Witold Zembaczyński (KO) po zakończeniu obrad podkreślił, że „są poważne poszlaki świadczące o tym, że w momencie wygasania systemu Pegasus środowisko Zbigniewa Ziobry oraz ministrów koordynatorów służb specjalnych (Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego – red.) poszukiwało jakichś alternatyw„.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL) podkreśliła, że „część poleceń wykorzystania Hermesa była wydawana ustnie”. Jak dodała, dlatego nie ma wiedzy, „kto i w jakiej potrzebie był korzystając z tego instrumentu”. Zwróciła też uwagę na fakt, że program Hermes, jak i Pegasus, został stworzony przez jednego producenta – NSO Group.
– Producent oprogramowania Hermesa i Pegasusa był ten sam i dzisiaj już wiemy, że służby, m.in. Służba Kontrwywiadu Wojskowego, używając Pegasusa, pisała w swoich wewnętrznych dokumentach, (…) że producent oprogramowania może mieć dostęp do danych przez Pegasusa pozyskiwanych, czyli nie wykluczały te służby, że gdzieś na samym końcu wszystkie dane lądują w Izraelu – powiedziała Sroka.
Z oprogramowania Hermes prokuratura korzystała od 19 stycznia 2021 r. do 13 marca 2024 r. W tym okresie wykonano 398 analiz kryminalnych.
- „Taśmy Romana Giertycha i Donalda Tuska”. CBA złoży zawiadomienie
- Policjanci zatrzymali byłego szefa CBA. Zostanie doprowadzony na komisję