-
Sławomir Cenckiewicz nie ma obecnie dostępu do informacji niejawnych, decyzję o cofnięciu poświadczenia bezpieczeństwa uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny za niezasadną, ale wyrok nie jest prawomocny.
-
Kancelaria Premiera zaskarżyła wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a rzecznik służb specjalnych podkreśla, że dostęp do tajnych informacji wymaga potwierdzenia przez odpowiednie służby.
-
Cenckiewicz odpowiada na zarzuty władz i krytykuje sposób prowadzenia postępowania oraz osoby decydujące o jego uprawnieniach.
-
Historyk usłyszał zarzuty karne za pomocnictwo w ujawnieniu fragmentów tajnych planów operacyjnych polskiego wojska, które miały zostać ujawnione przez byłego ministra obrony.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Sławomir Cenckiewicz stracił dostęp do informacji niejawnych, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że decyzja służb była niezasadna. Kancelaria Premiera nie zgadza się z tym orzeczeniem i złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, o czym poinformował w sieci rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Poświadczenia bezpieczeństwa są niezbędne do pracy z dokumentami tajnymi i ściśle tajnymi. Tymczasem, jak informował na początku lipca prezydent elekt Karol Nawrocki, Cenckiewicz ma zostać szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Historyk zapowiedział, że będzie walczył w sądzie o utrzymanie poświadczeń. „Przyjmuję warunki wojny! Ostatnie zdanie – pozostawiam prawnikom” – napisał na platformie X.
„Nie otrzyma dostępu”. Jacek Dobrzyński zabrał głos w sprawie Cenckiewicza
Jacek Dobrzyński w kolejnym wpisie w mediach społecznościowych podkreślił, że wyrok WSA nie jest prawomocny, a Cenckiewicz do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez NSA nie ma dostępu do informacji niejawnych.
„Wyrok WSA nie jest prawomocny, gdyż KPRM złożyła skargę kasacyjną do NSA. Wszyscy pamiętają, że za rządów PiS wyroki sądu nie uprawniały do dostępu do informacji niejawnych. Fakt posiadania lub nieposiadania poświadczenia bezpieczeństwa w każdym przypadku wymagał i wymaga potwierdzenia odpowiednio przez ABW lub SKW” – oświadczył.
Dobrzyński dodał także, że z uwagi na „postawione Cenckiewiczowi zarzuty karne dotyczące ujawnienia tajemnicy państwowej, zgodnie z prawem, nie otrzyma dostępu do tajnych informacji”.
Podkreślił jednak, że „prezydent ma prawo powołać dowolną osobę na stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego”.
Cenckiewicz odpowiada Dobrzyńskiemu. „Pomylił obszary geograficzne”
Odpowiadając na wpis Dobrzyńskiego, Cenckiewicz stwierdził, że „nie wdaje się w przepychanki z człowiekiem nieznającym przepisów i skompromitowanym zaangażowaniem osobistym i służb specjalnych (których zwierzchnika jest rzecznikiem) w walkę z prezydentem Nawrockim w czasie kampanii wyborczej„.
Zauważył również, że w swoim wpisie Dobrzyński zapowiedział, że nawet jak wygra przed sądem, to i tak nie dostanie poświadczenia. „Niebywałe. Pan Dobrzyński pomylił obszary geograficzne pisząc to wszystko!” – skomentował Cenckiewicz.
„I na koniec – proszę mnie do SKW nie kierować, gdzie ludzie typu Krzysztof Dusza – który z Rosjanami się bratał, i który fałszował dokumentację wojskową, by oficer FSB mógł podróżować wojskowym śmigłowcem Wojska Polskiego po kraju jako rzekomy oficer SKW – współdecydują o tym czy mam poświadczenie bezpieczeństwa” – stwierdził przyszły szef BBN.
„Tacy ludzie nie powinni ani mieć dostępu do informacji niejawnych, ani pracować w SKW , ani nawet chodzić po sejmie (jak dziś). Niech wraca do kumpli z… w czapie Aurory! Niech Pan się z nim zabierze! Dla dobra Polski!- podsumował.
Zarzuty dla Sławomira Cenckiewicza. Odtajnił wojskowe plany
W maju prokuratura postawiła Sławomirowi Cenckiewiczowi zarzuty pomocnictwa w ujawnieniu fragmentów tajnego planu użycia Sił Zbrojnych RP. Sprawa dotyczy okresu, gdy historyk kierował Wojskowym Biurem Historycznym.
Śledczy wskazują, że chodzi o zniesienie klauzul „ściśle tajne” i „tajne” z fragmentów dokumentów planowania operacyjnego na szczeblu strategicznym.
Wśród nich znalazł się m.in. plan użycia Sił Zbrojnych RP „WARTA-00101” oraz polityczno-strategiczna dyrektywa obronna z 2015 r. Dokumenty te zawierały zalecenie, by w razie zbrojnej agresji na wschodnią część kraju polskie wojska wycofały się za linię Wisły.
Według prokuratury odtajnione fragmenty zostały następnie opublikowane przez ówczesnego ministra obrony Mariusza Błaszczaka na oficjalnym profilu Prawa i Sprawiedliwości na platformie X, co – jak podkreślają śledczy – miało wyrządzić wyjątkowo poważną szkodę interesom Rzeczypospolitej Polskiej.