Od piątku rosyjskie i białoruskie wojsko uczestniczy we wspólnych manewrach „Zapad-2025”. Ćwiczenia odbywają się między innymi na pięciu białoruskich poligonach, a także na terytorium obwodu królewieckiego i Morzu Bałtyckim.
Według oficjalnych komunikatów publikowanych przez resortu obrony obydwu krajów, w trakcie manewrów wojska ćwiczą obronę swoich terytoriów przed różnymi sposobami ataków symulowanego wroga. .
Zapad-2025. Ekspert wojskowy o planach Kremla
Na temat manewrów „Zapad-2025” na łamach dziennika „Bild” wypowiedział się analityk wojskowy Julian Röpke. Zdaniem eksperta, w rzeczywistości, podczas manewrów ćwiczona jest inwazja na tzw. przesmyk suwalski.
„Aby 'obronić’ Kaliningrad, armia rosyjska musiałaby nacierać z Białorusi na tzw. przesmyk suwalski – lądowy most między Białorusią a Kaliningradem, o szerokości zaledwie około 60 kilometrów, należący do Polski i Litwy. Mówiąc prościej: Choć Rosja twierdzi, że ćwiczy na Białorusi obronę Kaliningradu, w rzeczywistości przygotowuje się na atak na NATO w tym regionie” – przekonuje.
Jak zauważa analityk, choć pod względem liczebności zaangażowanych żołnierzy tegoroczne manewry nie są rekordowe, to Kreml ma w nich bardzo ważny cel.
„Stosunkowo niewielka liczba zaangażowanych żołnierzy – zaledwie 18 200, w tym 5 500 Rosjan – nie powinna przesłaniać niebezpiecznego charakteru manewrów. Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka wypracowują trzy nowe strategie wspólnej wojny przeciwko Zachodowi” – tłumaczy.
Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. To część manewrów Zapad?
Röpke zwrócił także uwagę na zdarzenia powiązane z manewrami. Według niemieckiego analityka wojskowego, niedawne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony również należy traktować jako część ćwiczeń „Zapad-2025”.
„Środowy zmasowany atak dronów pokazuje, że Rosja traktuje te ćwiczenia jako część swojej wojny hybrydowej przeciwko Europie i Zachodowi” – podkreślił.