Były członek Rady Programowej PiS zaskoczył
„Fakt” rozmawiał z byłym członkiem Rady Programowej PiS i byłym doradcą Lecha Kaczyńskiego, ekspertem ekonomicznym pierwszej „Solidarności” prof. Ryszardem Bugajem na temat tego, na kogo zagłosuje w nadchodzących wyborach prezydenckich. – To będzie prosty wybór w pierwszej turze, ale w drugim terminie już nie – powiedział prof. Bugaj. Okazuje się, że ekonomista planuje oddać głos na Adriana Zandberga. – Zandberg oczywiście nie wygra, ale pozwolę sobie na ten luksus, by tak zagłosować. Próbuje odbudować lewicę, ja też kiedyś próbowałem, ale mi się nie udało. Kibicuję następcy – podkreślił. Rozmówca „Faktu” stwierdził przy tym, że Magdalena Biejat, kandydatka lewicy, „także jest bardzo sprawna”. – Jednak to Zandberg ma większe szanse podjąć dzieło – nie zwycięstwa w wyborach, ale budowania niekomunistycznej lewicy. Do tego jest dobrze wykształcony i fajnie się prezentuje w debatach. Mam nadzieję, że będzie miał dobry wynik, ale nie oszukujmy się, 10 proc. nie przekroczy – stwierdził.
Zandberg: Bugaj ma mnie na sumieniu
„Dziękuję, panie profesorze!” – zareagował na tę deklarację Zandberg. Kandydat partii Razem nie ukrywa, że Bugaj był dla niego inspiracją, by wejść do polityki. – (…) jeśli chodzi o zaangażowanie w działalność polityczną, to na sumieniu mają mnie Ryszard Bugaj i Aleksander Małachowski. Wtedy w telewizji leciały na okrągło relacje z Sejmu, w którym owi posłowie próbowali budować sensowną lewicę. Niestety, nie udało im się – to miejsce przez lata zajęła skorumpowana, neoliberalna partia Millera, którego z lewicą łączyła wyłącznie nazwa – mówił Zandberg w 2017 roku.
Na kogo zagłosuje prof. Bugaj w drugiej turze?
Były doradca Lecha Kaczyńskiego wypowiedział się także na temat swoich planów w drugiej turze. W tym przypadku, jak stwierdził, „jest problem”. – Będę musiał głosować na tak zwane mniejsze zło. Zagłosuję na Trzaskowskiego – stwierdził. Wyraził przy tym zdziwienie, że „afera mieszkaniowa” Karola Nawrockiego nie odbija się na sondażach. Przyznał jednak, że to nie jedyny jego problem z kandydatem popieranym przez PiS. – Jego wypowiedzi odnoszące się do zmian podatków, które bezpośrednio oczywiście nie leżą w kompetencjach prezydenta, także mi się nie podobają – przyznał.
Andrzej Duda zachęca do udziału w wyborach prezydenckich
Już 18 maja odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Jeżeli żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad 50 procent głosów, druga tura planowana jest na 1 czerwca (zgodnie z przepisami musi to być czternasty dzień po pierwszym głosowaniu). „Im wyższa frekwencja, tym silniejszy mandat demokratyczny nowego prezydenta i tym większa siła Rzeczypospolitej” – napisał w mediach społecznościowych Andrzej Duda. We wpisie przekonuje, że wybory są fundamentem demokracji. „Dlatego jako prezydent apeluję – chodźmy na wybory! Zachęcajmy do tego naszych bliskich! Głos każdego z nas jest równie ważny – niezależnie od poglądów czy miejsca zamieszkania” – napisał. Dodał, że wybierając prezydenta, nie wskazujemy tylko głowy państwa – wyznaczamy kierunek, w którym będzie podążać Polska.
Przeczytaj także tekst Marcina Kozłowskiego: „Tak wyglądały sondaże w 2020 i 2015 r. Tego, co stało się 10 lat temu, nie przewidział nikt”.
Źródła: Fakt, IAR, Adrian Zandberg, Interia