Co było w środku rakiety Oriesznik? Jak podaje Reuters, dwa źródła w ukraińskim rządzie donoszą, że pocisk przenosił atrapy głowic bojowych. – Nie miał materiałów wybuchowych. Nie było takich eksplozji, jakich się spodziewaliśmy. Coś było, ale nie było to coś wielkiego – powiedział jeden z informatorów.
Rosyjski atak rakietowy: W czwartek 21 listopada Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr rakietę Oriesznik. Zdaniem amerykańskich urzędników był to eksperymentalny pocisk średniego zasięgu. Jedno ze źródeł opisało, że wywołał on niewielkie szkody. – Powiedziałbym, że to niezwykle kosztowny sposób na spowodowanie prawdopodobnie niezbyt wielkich zniszczeń – ocenił dyrektor Programu Nierozprzestrzeniania Broni w Azji Wschodniej Jeffrey Lewis.
Władimir Putin o rakiecie: Przywódca Rosji przekazał, że użycie pocisku Oriesznik miało być odpowiedzią na użycie przez Ukrainę zachodniej broni do atakowania terytorium Federacji Rosyjskiej. Uznał, że atak był udanym testem i zapewniał, że nikt na świecie nie ma antidotum na nową broń. Jak jednak pisze dziennikarz Gazeta.pl Maciek Kucharczyk, Oriesznik najpewniej nie jest niczym radykalnie nowym pod względem koncepcji i technologii, więc najpewniej da się go przechwycić. Więcej w tekście: „Oriesznik cofa nas do lat 80. Europa znów w cieniu rakiet pośredniego zasięgu”.
Źródła: Reuters, RIA