Badania toksykologiczne Mieszka R.
„Badania toksykologiczne nie wykazały, by sprawca działał pod wpływem substancji chemicznych lub alkoholu. Sekcja zwłok pokrzywdzonej trwa nadal” – przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia zdecydował o aresztowaniu Mieszka R. na trzy miesiące. 22-latek ma zostać umieszczony w Areszcie Śledczym w Radomiu, gdzie znajduje się oddział psychiatryczno-terapeutyczny. Mieszkowi R. może grozić do¿ywocie – o ile sąd uzna go za poczytalnego.
Teoria o drapieżnikach i ofiarach
22-latek usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa pracownika Straży Uniwersyteckiej i znieważenia zwłok. Prok. Kamil Kowalczyk z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście mówił na konferencji prasowej, że student „odmówił odpowiedzi na pytanie, czy się przyznaje, niemniej złożył obszerne oświadczenie, gdzie pojawiły się stwierdzenia wskazujące na to, że on wie, że dokonał tego zabójstwa i stwierdza, że to zabójstwo miało miejsce”. – A teraz już wprost powiedział o tym, w jaki sposób dokonał tego zabójstwa i jakie motywy nim kierowały – powiedział prokurator. 22-latek powiedział śledczym o swoim przekonaniu, że „na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary”. – Mówił, że chce zostać drapieżnikiem i dopiero jak kogoś zabije, to się nim stanie – relacjonował prok. Kowalczyk.
Brutalne zabójstwo kobiety na Uniwersytecie Warszawskim
W środę 7 maja około godziny 18:40 doszło do morderstwa na terenie głównego kampusu Uniwersytetu Warszawskiego na Krakowskim Przedmieściu. Przed gmachem Auditorium Maximum 22-letni student trzeciego roku prawa Mieszko R. zamordował pracownicę administracji uczelni przy użyciu siekiery. W wyniku ataku ranny został 39-letni pracownik straży na uczelni, który próbował obronić kobietę. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że stan zdrowia mężczyzny nie zagraża już jego życiu. Zamordowana portierka była prawdopodobnie przypadkową ofiarą.
Bohaterska pomoc funkcjonariuszy
Policja chwali bohaterstwo pracownika ochrony uczelni, który rzucił się na napastnika i obezwładnił go. Strażnikowi pomógł drugi funkcjonariusz straży marszałkowskiej, a także funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który na uczelni ochraniał ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Po ewakuacji ministra szef jego ochrony pobiegł na miejsce zdarzenia, gdzie brał udział w zatrzymaniu Mieszka R. i udzielał pierwszej pomocy przedmedycznej.
Czytaj też: Sąsiedzi o 22-latku: Tego się nie spodziewaliśmy
Źródła: Prokuratura Okręgowa, IAR