Ostatni raz był widziany na moście w Niepołomicach, gdzie ślad się po nim urwał. Kilka godzin przed zaginięciem Klaudia, dziewczyna chłopaka, zadzwoniła do jego siostry i poinformowała ją, że Mariusz nie żyje. Nigdy nie wyjaśniła, dlaczego tak powiedziała. Podczas przesłuchania ukradła z komendy zabezpieczony przez policjantów notes Mariusza, wielokrotnie zmieniała zeznania, była skonfliktowana z mężczyzną, w noc zaginięcia była pod domem chłopaka, a tuż przed jego zniknięciem wymieniała z nim wiadomości.
Dodatkowo tuż po zaginięciu kolega Mariusza, który mieszkał obok mostu w Niepołomicach, miał uszkodzoną i zabandażowaną dłoń. Wyglądało to tak, jakby z kimś się bił. Po zaginięciu sporo czasu spędzał z Klaudią.
To tylko część pojawiających się tej sprawie wątków. Pytań pozostających bez odpowiedzi jest wiele, jak choćby to dotyczące alibi Klaudii i tego, gdzie przebywała w noc zaginięcia.
Zniknął z dnia na dzień. Wiele niewyjaśnionych wątków
Teraz w całej sprawie głos zabrała prokuratura. Okazuje się, że śledczy zlekceważyli wiele sygnałów wskazujących, że doszło do przestępstwa. – Nie dziwi mnie. Prokurator założył, że chłopak pewnie gdzieś sobie wyjechał, sprawę umorzył, statystyki się zgadzają. A to, że nie ma młodego chłopaka? To tylko nic nie znaczący szczegół. Tak to niestety działa. Rutyna – mówi jeden z policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, prosząc o anonimowość.
Śledczy dopiero w 2021 roku, czyli sześć lat po zaginięciu Mariusza, podjęli jakieś działania. Nie z własnej inicjatywy, ale po piśmie siostry Mariusza, która złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura Rejonowa w Wieliczce nadzorowała postępowanie sprawdzające od marca do kwietnia 2021 roku.
Zadaliśmy prokuraturze 19 konkretnych pytań o podjęte działania. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in. jakie konsekwencje spotkały dziewczynę Mariusza, która ukradła dowód w tej sprawie, jak sprawdzono jej alibi, czy sprawdzano, kto zrywa plakaty z wizerunkiem zaginionego chłopaka, o uszkodzoną dłoń kolegi Mariusza, o zabezpieczenie bilingów i treści wiadomości wymienianych pomiędzy Klaudią i Mariuszem.
/
Prokuratura nie odpowiedziała na żadne z nich. W lakonicznym piśmie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie wyjaśnił, że śledczy o zaginięciu Mariusza rozmawiali z Klaudią i na podstawie jej zeznań odmówili wszczęcia śledztwa. Prokuratura przyznała, że nigdy nie zweryfikowała opowieści dziewczyny Mariusza, mimo, że ta zmieniała swoje zeznania. Prokuratura dodała, że siostra złożyła zażalenie, ale sąd stanął po stronie śledczych.
– Sąd nie bada w takich wypadkach tego, kto ma rację, a kto nie, tylko procedury. Proceduralnie, wszystko było w porządku – mówi nasz informator z komendy wojewódzkiej.
Poprosiliśmy raz jeszcze o udzielenie odpowiedzi. Prokuratura uznała, że zadane pytania dotyczą czynności wykonywanych przez policjantów, a nie postępowania sprawdzającego. I znów odpowiedzi nie udzieliła.
Wysłaliśmy pytania trzeci raz. Tym razem chcieliśmy się dowiedzieć, czy prokuratura dokonała oględzin procesowych sprawy poszukiwawczej. Dzięki temu śledczy mogliby się szczegółowo dowiedzieć, jakie konkretne działania podjęła po zaginięciu policja i co dokładnie zostało zrobione.
„Nie dokonano oględzin akt sprawy poszukiwawczej” – odpisała prokuratura na nasze pytania.
„Niewiedza zabija człowieka”
– Wiem, że gdyby żył, to dałby znać. Ktoś zrobił mu krzywdę. Chciałabym Mariusza godnie pochować. Mieć miejsce, gdzie będę mogła zapalić świeczkę. Wierzę, że gdzieś tam są osoby, które zrozumieją mój ból i przerwą milczenie. Takie chodzenie, szukanie, niewiedza zabijają człowieka każdego dnia – mówiła na początku września w rozmowie z Interią Beata, siostra Mariusza.
– Ja nie szukam winnych, ale Mariusza. W styczniu minęło dziewięć lat, jak zniknął. Pochowałam mamę, tatę, drugiego brata. Znam smak cierpienia – dodawała.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: [email protected]
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!