Prokurator złożył zażalenie na zawieszenie w czynnościach
Prokurator, który miał prowadzić po alkoholu, złożył zażalenie na przedłużenie zawieszenia od kwietnia 2023 roku. Sąd uznał jednak odwołanie za niezasadne. – W tej sprawie prokuratorowi postawiono zarzuty wywierania wpływu na policjantów i znieważania ich. W kontekście tych dwóch zarzutów nie sposób stwierdzić, by Sąd Najwyższy orzekający w pierwszej instancji wadliwie ocenił celowość środka, jakim jest zawieszenie w czynnościach. Trudno sobie wyobrazić, żeby osoba, wobec której prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne o tego rodzaju czyny, mogła dalej realizować czynności prokuratorskie – uzasadniał sędzia SN Marek Siwek, jak cytuje „Rzeczpospolita”. Wobec malborskiego prokuratora toczy się sprawa dyscyplinarna i karna. Stracił on też immunitet w związku z zarzutem wywierania wpływu na funkcjonariuszy. „Zgoda na pociągnięcie go do odpowiedzialności za znieważenie policjantów jeszcze się nie uprawomocniła” – czytamy.
Pijany prokurator miał zastraszać lekarzy
Chodzi o sprawę jeszcze z 2023 roku. Jak podawało wówczas Radio Gdańsk, mężczyzna został zatrzymany po anonimowym telefonie od innego kierowcy. Świadek zgłosił auto jadące zygzakiem, które bez powodu przyspiesza i hamuje. Prokurator, zastępca prokuratora rejonowego, miał mieć 2,5 promila w wydychanym powietrzu. „Rzeczpospolita” dodatkowo dodaje, że samochód, którym poruszał się mężczyzna, „nie miał wykonanych aktualnych badań technicznych”. Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości (czyli gdy zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila), to przestępstwo, za które grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo więzienia do lat dwóch.
„Zaczął ich wyzywać i nie wykonywał poleceń”
Jak przytacza dziennik, prokurator w trakcie policyjnej kontroli, miał zachowywać się agresywnie wobec mundurowych. „Miał wielokrotnie naciskać na funkcjonariuszy i nakłaniać ich do bezprawnego odstąpienia od kontroli. (…) Gdy to jednak nic nie dało, a funkcjonariusze kontynuowali swoje czynności, pijany prokurator zaczął ich wyzywać i nie wykonywał ich poleceń. W konsekwencji funkcjonariusze musieli założyć śledczemu kajdanki i siłą umieścić w radiowozie” – czytamy. Mężczyzna miał zachowywać się podobnie także po dotarciu do szpitala. Jednemu z lekarzy miał m.in. grozić: „Jeżeli pobierzesz mi krew, to cię zniszczę”.
Przeczytaj także: „Sędzia nie może być równocześnie ministrem. Waldemar Żurek zdecydował”
Źródła: Rzeczpospolita, Radio Gdańsk