Wilk gonił leśnika. Prawda czy dezinformacja?
Jak relacjonowała gmina Komańcza, wilk, którego miał zauważyć leśnik, nie opuszczał znajdującego się na drzewie mężczyzny. Dopiero po przyjeździe ciągnika oddalił się w kierunku lasu – poinformowała gmina.
Gmina Komańcza opublikowała zresztą w tej sprawie obszerną informację (m.in. w mediach społecznościowych) i zaapelowała do mieszkańców o ostrożność. „Każdy taki przypadek – bez względu na to, czy chodzi o wilki, czy niedźwiedzie – powinien być zgłoszony do gminy” – podkreślono.
Z kolei rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie Łukasz Lis przekazał redakcji Zielonej Interii, że po otrzymaniu informacji o tym „nietypowym zdarzeniu” pracownicy RDOŚ udali się na miejsce i stwierdzili tam ślady i tropy wilków. – Osoba, która natknęła się na wilki nie odniosła żadnych obrażeń – dodał Łukasz Lis.
Wymyślane fantastyczne historie, a ostatnio nawet generowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia są poważnym utrudnieniem, bo budują niewiarygodny obraz wilków, straszą ludzi, skłaniając ich do nieracjonalnych działań, a może nawet niebezpiecznych lub nielegalnych
Mity o wilkach na porządku dziennym
Według dyrektora Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży Michała Żmihorskiego relacje wilków i ludzi są złożone, a „śmielsze” zachowanie zwierząt może często być dyktowane nieodpowiedzialnym i celowym działaniem człowieka, np. wabieniem, dokarmianiem lub nawet próbami hodowania dzikich zwierząt.
„Takie sytuacje niosą potencjał zagrożenia również dla ludzi. Powinniśmy to wszystko śledzić i w razie potrzeb reagować, powinniśmy edukować lokalne społeczności, by wiedziały, jak zachowywać się w kontaktach z wilkami, czego się po nich spodziewać. Pokojowa koegzystencja wilków i ludzi jest możliwa i przynosi duże korzyści dla ekosystemu, lecz wymaga racjonalnego i merytorycznego podejścia” – komentuje w mediach społecznościowych na prywatnym profilu Michał Żmihorski, dyrektor IBS PAN w Białowieży.
Biolog zwraca ponadto uwagę, że rozpowszechniana celowo dezinformacja i notoryczne straszenie wilkami są wielką przeszkodą na drodze do zrozumienia natury zwierząt, które przecież od człowieka uciekają, a nie lgną do niego. A takich fake newsów w ostatnich latach jest coraz więcej. „Zagryzione daniele, pilarze broniący się pilarkami, grupa wilków maszerująca nocą przez miasto – sporo tego było” – dodaje Żmihorski.
„Takie niesamowite opowieści rozpowszechniają myśliwi od kilku dni, nie pierwszy zresztą raz, prawdopodobnie by wzbudzić w społeczeństwie akceptację dla przywrócenia legalnego odstrzału” – uważa biolog i dodaje: „To wszystko odbywa się z dużą szkodą dla samych wilków, ale też innych gatunków, i również dla obywateli potencjalnie mających z wilkami kontakt”.
Podobnego zdania co dyrektor IBS PAN w Białowieży jest Związek Pracodawców Polskich Parków Narodowych, który podkreśla, że fake newsy na temat wilków mają na celu wzbudzać sensację, a ich autorami są grupy, które antypatii do wilków nie ukrywają.
„UWAGA Kolejny potwierdzony atak wilka na człowieka na Podkarpaciu!!!” – brzmiał tytuł informacji prasowej opublikowanej 12 marca przez Instytut Analiz Środowiskowych, czyli organizację wspierającą łowiectwo.
„Pracownik leśny (…) między drzewami zauważył leżące zwierzęta. Gdy znalazł się bliżej, te powstały. Wówczas zorientował się, że ma przed sobą cztery wilki. Trzy przesunęły się w krzaki, ale czwarty, szczerząc kły i jeżąc sierść na karku, zaczął podchodzić do wystraszonego piechura. Ten, nie mając innego wyjścia, wdrapał się na drzewo i stamtąd usiłował wzywać pomocy” – pisał o zdarzeniu IAŚ krytykowany przez Związek Pracodawców Polskich Parków Narodowych i określony mianem „pseudo-instytutu”.