Tuż po zakończeniu rywalizacji w Sapporo wiele osób zaczęło głośno dopominać się dymisji Sandro Pertile. Dyrektor Pucharu Świata pełni w nim niewdzięczną rolę. Mimo że nie jest w stanie wszystkie idealnie skontrolować, nie za wszystko w FIS odpowiada bezpośrednio, to koniec końców gromy i tak zawsze spadają na niego. Teraz, mimo skandalu, do którego doszło w Japonii, broni go Jakub Kot.

Sandro Pertile w ogniu krytyki

O jakiej sytuacji mowa? Chodzi o historię z Manuelem Fettnerem w roli głównej. Austriak miał ogromnego pecha, ponieważ ze względu na wpadkę organizatorów stracił miejsce na podium. Stało się tak, ze względu na fakt, iż nie doliczono mu rekompensaty za obniżony rozbieg, która należała się sześciu ostatnim zawodnikom.

W efekcie fala krytyki wylała się właśnie na Pertile. Jakub Kot natomiast uważa, że akurat tego człowieka nie powinno się winić za tego typu historie, bo przecież nie jest on jedyny pracownikiem FIS i akurat za tę kwestię nie odpowiada. Każda z osób obsługująca konkursy Pucharu Świata ma swoje zadanie i w tym konkretnym wypadku błąd nie wynikał z pomyłki Włocha, lecz kogoś innego.

Jakub Kot broni dyrektora Pucharu Świata

– Złośliwość rzeczy martwych nie jest niczym niespotykanym. Trudno piętnować za to dyrektora PŚ – powiedział ekspert Eurosportu w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”. Przy okazji Kot pochwalił działacz i FIS za szereg trafionych (jego zdaniem) decyzji. W tym kontekście wspomniał o zmniejszeniu kwot krajowych dla czołowych nacji czy też wprowadzenie konkursu duetów do terminarza.

Ekspert podkreślił, że fala krytyki, która spadła na Pertile jest zupełnie nieuzasadniona. Dodatkowo zauważył jeszcze jeden problem. Gdyby Włoch rzeczywiście został odwołany ze swojego stanowiska, to kto miałby go zastąpić? Tego nie wiadomo, żaden kandydat w tego typu rozmowa się nie pojawia. – Chętnie porozmawiałbym z ludźmi, którzy twierdzą, że potrzebujemy tej zmiany. Taki ruch nie ma sensu – podsumował.

Udział
Exit mobile version