Sławomir Szmal jest legendą polskiej piłki ręcznej. Jego kapitalne interwencje przeszły do historii tej dyscypliny sportu, a ponadto pozwoliły reprezentacji Polski na osiągnięcie wielu sukcesów. Były już szczypiornista w czasie swojej kariery w biało-czerwonych barwach, która trwała niecałe dwadzieścia lat (od 1998 roku do 2018 r.) zdobył srebro mistrzostw świata 2007 w Niemczech oraz dwukrotnie stanął na najniższym stopniu podium – w Chorwacji 2009 i w Katarze 2015.

Sławomir Szmal chce zająć się piłką ręczną w Polsce

Legendarny „Kasa” ma również na swoim koncie sukcesy indywidualne. W maju 2010 w został wybrany najlepszym piłkarzem ręcznym świata w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF). Polak wygrał z takimi szczypiornistami jak Igor Vori oraz Nikola Karabatić. Ponadto w 2016 roku polski bramkarz po raz pierwszy zdobył złoty medal Ligi Mistrzów z zespołem Vive Tauron Kielce.

Legendarny „Kasa”, urodzony w 1978 roku po sezonie 2017/2018 zakończył swoją karierę. Miał wówczas 40 lat. Dla reprezentacji Polski zagrał 298 oficjalnych meczów międzypaństwowych i po dziś dzień pozostaje rekordzistą pod względem liczby występów.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej Sławomir Szmal nie porzucił piłki ręcznej, tylko zaczął w niej pracować, jako działacz. Doświadczenie zbierał jako Wiceprezes ZPRP ds. szkolenia oraz dyrektor sportowy SMS ZPRP Kielce. Z racji tego, że piłka ręczna ma się coraz gorzej, legenda szczypiorniaka postanowiła kandydować na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce, by przywrócić jej dawny blask. Wspierają go koledzy z reprezentacji i trener Bogdan Wenta, z którym przez lata tworzyli „Orły Wenty”. – Piłka ręczna to całe moje życie. Dużo od niej otrzymałem, chciałbym teraz jej oddać – powiedział „Kasa” podczas ogłoszenia swojej kandydatury.

Sławomir Szmal: Gdyby nie piłka ręczna, byłbym żeglarzem

Po konferencji udało nam się krótko porozmawiać ze Sławomirem Szmalem. Zadaliśmy mu pytanie, co było dla niego trudniejsze, podjęcie decyzji o zakończeniu kariery, czy wystartowanie w wyborach na prezesa ZPRP. – Ja lubię planować i decyzja o zakończeniu kariery była przemyślana, więc z tą decyzją nie miałem żadnych problemów – przyznał.

– Jeżeli chodzi o moją kandydaturę, to oczywiście też wiązało się z godzinami przemyśleń, bo to jest trudne zadanie. Jestem przekonany, że z dobrym zespołem możemy zrobić kilka kroków do przodu – zapewnił.

Norbert Amlicki, „Wprost”: Gdyby nie piłka ręczna to…

Sławomir Szmal: Teraz to chyba zostałbym żeglarzem (śmiech).

Udział
Exit mobile version