
-
Naukowcy z Politechniki Łódzkiej zbadali odzież pod kątem obecności szkodliwych substancji, w tym metali ciężkich.
-
Najwięcej niebezpiecznych związków odkryto w intensywnie barwionych ubraniach z poliestru oraz w materiałach pochodzących z krajów o niskich normach produkcji.
-
Konsumenci mogą ograniczyć ryzyko wybierając certyfikowane ubrania, prać nowe rzeczy przed noszeniem i od 2030 roku korzystać z cyfrowego paszportu produktu.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ładne i tanie, ale dopiero na poziomie atomów widać, czy w tej odzieży znajdują się metale ciężkie, użyte np. do barwienia. Przyjrzeli się temu naukowcy z Politechniki Łódzkiej.
– Absorpcyjna spektroskopia atomowa, jest to metoda analityczna do oznaczania śladowych ilości metali, w tym metali ciężkich w odzieży. Mamy milion atomów znajdujących się w naszym materiale, i wśród nich jeden kadm – relacjonuje dr hab Michał Puchalski z Wydziału Włókiennictwa i Wzornictwa Politechniki Łódzkiej.
Nawet tak małe ilości metali ciężkich mają znaczenie, bo potrafią się odkładać w organizmie i mają fatalny wpływ na zdrowie. Najgorsze, że sami nie wiemy, że się trujemy.
– Mówi się o wpływie neurotoksycznym, czyli na układ neurologiczny, ale też hormonalny, narażone są dzieci ale i kobiety, ten układ hormonalny odgrywa kluczowa rolę w rozwoju płciowym kobiety – mówi dr inż. Ewelina Pabjańczyk-Wlazło z Wydziału Włókiennictwa i Wzornictwa Politechniki Łódzkiej.
Ubrania z poliestru z Trzeciego Świata szkodzą najbardziej
Najwięcej szkodliwych dla zdrowia substancji znaleziono w intensywnie barwionych ubraniach z poliestru, produkowanych w krajach Trzeciego Świata, gdzie nie ma żadnych norm dotyczących produkcji. – Sposób barwienia poliestru to od dawna stosowane są barwniki azowe, które ładnie wybarwiają poliestry na kolor czarny, ciemne kolory potrzebują wybarwienia poliestru, który jest z natury trudno barwiący się – zauważa dr hab Michał Puchalski.
Naturalne materiały też nie gwarantują bezpieczeństwa. Nawet w koszulkach z bawełny naukowcy z Łodzi znaleźli szkodliwe substancje. Pochodziły z oprysków roślin przeciwko szkodnikom.
Dr inż Ewelina Pabjańczyk-Wlazło: – W uprawie bawełny stosujemy bardzo dużo pestycydów, herbicydów, innych chemikaliów, które mogą przenikać rośliny, z których powstają potem włókna.
Nawet swetry z wełny mogą być szkodliwe
Nawet w importowane swetry z wełny mogą być pełne chemii. – Wydaje się, że wełna owcza jest naturalna, bo zwierzęta, naturalnie dbamy o nie. Tak, ale jeśli chcemy wełnę sprowadzić z Nowej Zelandii to mamy transport morski, opryskujemy związkami, które mają zniwelować rozwój grzybów – zauważą dr Michał Puchalski.
Konsument niestety niewiele może zrobić, poza świadomymi zakupami. Zamiast dziesięciu koszulek za grosze, może jedna lepszej jakości, z certyfikatem jakości i w neutralnych barwach.

– Na pewno należy wyprać ubranie przed użyciem, a przede wszystkim te materiały, które maja kontakt z ciałem, przede wszystkim u dzieci i niemowląt i osób narażonych w szczególności na te związki niebezpieczne – zaleca ekspertka.
Od 2030 roku konsumentom w Unii Europejskiej ma być łatwiej, bo zacznie działać cyfrowy paszport produktu. W kodzie QR na metce będą zapisane wszystkie informacje, gdzie rosła bawełna użyta do produkcji, czy barwniki są bezpieczne a tekstylia certyfikowane.













