„Gazeta Wyborcza” ustaliła w piątek 26 kwietnia, że na przygotowanej przez śledczych liście 31 osób inwigilowanych Pegasusem znalazł się pose³ PiS Marek Suski. Tego samego dnia doniesienia skomentował Roman Giertych. Poseł przytoczył rozmowę z Radosławem Sikorskim, podczas której podejrzewał, że są podsłuchiwani.

Zobacz wideo
Jan Latkowski: Partie w czasie kampanii proponowały rozwiązania podobne do biletu za 50 zł

Roman Giertych zażartował, że Marek Suski „jest jego szpiegiem w PiS”. Radosław Sikorski: Potwierdzam

„Kiedyś w rozmowie z Radosławem Sikorskim zażartowałem przez telefon (podejrzewałem, że nas słuchają), że Marek Suski jest moim szpiegiem w PiS. Chyba uwierzyli” – napisał Roman Giertych. Słowa posła potwierdził minister spraw zagranicznych. „Potwierdzam. Ale nie sądzę, aby Kamiński z W±sikiem śmieli inwigilować polityka PiS bez zgody Kaczyńskiego” – stwierdził Radosław Sikorski. 

Marek Suski postawił ultimatum. Powodem wezwanie do prokuratury

Według ustaleń „Gazety Wyborczej” sprawa wyszła na jaw podczas czwartkowego układania list wyborczych PiS do Parlamentu Europejskiego. Marek Suski miał wówczas postawić ultimatum, że zrezygnuje z funkcji, jeśli były wiceminister MSWiA i były wiceszef CBA Maciej Wąsik utrzyma się na trzeciej pozycji. Zachowanie posła miało być spowodowane otrzymaniem wezwania do prokuratury dotyczącego osób inwigilowanych Pegasusem. – Tak, potwierdzam: Marek Suski jest jedną z 31 osób, które otrzymały zawiadomienie o wezwaniu na przesłuchanie w tej sprawie – powiedział „GW” Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Gazeta.pl w lutym ustaliła, że wśród polityków PiS zaczęła krążyć lista z nazwiskami osób, które miały być podsłuchiwane. Wśród nich znalazł się wówczas Marek Suski. Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: „Lista Pegasusa krąży po PiS. 'Może zacząć rozsadzać partię od środka'”.

Udział
Exit mobile version